Posty

Eksperyment Jacobsa, czyli Rok biblijnego życia w praktyce

Obraz
Książkę kupiłem kiedyś, przy okazji (zaintrygował mnie temat, pomysł, wykonanie -- a przy okazji możliwość zwolnienia z kosztów przesyłki od Wydawnictwa Literackiego ). Zakup traktowałem jako inwestycję w coś lekkiego, napisanego z humorem, być może nawet przekąsem, ale jednocześnie dającego do myślenia. Bingo. Zdaje się, że Amos właśnie rzucił kolejny żart. Nie wiecie, co to znaczy dowcipy opowiadane z kamienną twarzą, jeśli nie widzieliście amiszów. [s. 53] Z początku ma się wrażenie, że autor podchodzi do tematu religii z dużym przymrużeniem oka. Ot, kolejna fanaberia prawie czterdziestoletniego faceta, który wcześniej przeczytał całą encyklopedię aby stać się najmądrzejszym człowiekiem na świecie i napisał o tym książkę . Jednak w miarę czytania lekki uśmieszek zastępuje refleksja nad sensem (lub bezsensem) religii, rytuałów, które stają się udziałem ludzi wierzących, realnym wpływem świata nadprzyrodzonego na życie milionów ludzi. Autor podejmuje karkołomną pró...

Podpalić Gazę

Obraz
Ta pierwsza książka Ewy Jasiewicz -- będąca dla mnie swego rodzaju mentalnym powrotem do kwestii bliskowschodnich -- była bardziej rozczarowaniem niż kawałkiem dobrej publicystyki (reportażu). Można pominąć już kwestię, która była wielokrotnie przegadana w przypadku tej publikacji -- [niemalże żenującej] jednostronności relacji. Nie to, żebym odmawiał autorce prawa do takiego spojrzenia, tudzież jego zawarcia w formie książki. Po prostu (jako czytelnik) spodziewałem się czegoś znacznie lepszego i znacznie głębszego. Warto przy tym wspomnieć, że kwestię sporu między Fatahem a Hamasem autorka opisuje (jak na tę książkę) bardzo wnikliwie, przeplatając wypowiedzi jednej i drugiej strony. Jak sama to określiła na stronie 257: "Jest to zatem próba przeciwdziałania asymetrii informacyjnej". Skrócenie publikacji o połowę na pewno podziałało by na jej korzyść; tym bardziej, że "w drugiej części" poza wyliczaniem liczby zabitych w poszczególnych miejscowościac...

Łódzka Fabryka Marzeń

Obraz
Temat postu bezpośrednio przeniesiony z książki Michała Matysa, którą udało mi się skończyć czytać już jakiś czas temu, za książkę zaś podziękować mogę M., mojemu najlepszemu dilerowi łódzkiej wiedzy ;-).    Książkę czyta się stosunkowo dobrze -- szczególnie pierwszą część o Poznańskim  -- chociaż na kolana nie powala. Druga część o Jerzym Dłużniewskim nadal niezła, choć chwilami ma się wrażenie "przegadania". Końcówkę opowieści o Mieczysławie Michalskim czyta się zdecydowanie zbyt opornie, co obniża ocenę książki. W końcu ile razy w jednym wydaniu można napisać o tym, jak wielkie to szczęście że współczesna Manufaktura jednak jest, oskarżony okazał się niewinnym a wszystko to była intryga. Z opowieści o Michalskim zrobiono laurkę dla centrum handlowego, na dodatek przesłodzoną. Żeby tradycji stało się za dość, cytat. Rewitalizacja - jak fachowo się to * określa - stała się modna na całym świecie. *   to , czyli wskrzeszanie do życia starych fabryk...

Chodziło tylko o wybór sposobu umierania

Obraz
Podobno teraz jest znacznie trudniej, większe zdenerwowanie i większy stres, bo teraz chodzi o życie. Tam chodziło o śmierć, nic nie można było zrobić, nic większego się nie mogło zdarzyć. Była z nimi dziewczyna, Ruth. Siedem razy strzelała do siebie, zanim trafiła. Duża, ładna dziewczyna z brzoskwiniową cerą, ale zmarnowała nam sześć naboi. Z rzeczami niewyobrażalnymi, bo któż dzisiaj tak naprawdę zrozumie te czterysta tysięcy , które przeszło przez  umschlagplatz  [ więc niech będzie 320 tysięcy, przecież to już nie ma żadnego znaczenia ]. " 'Oszaleliście?' mówili, kiedy próbowaliśmy ich przekonać, że to nie do pracy ich wiozą. 'Posłano by nas na śmierć z chlebem? Tyle chleba zmarnowaliby?!' " Przeszło łagodnie, choć ludzkość już dawno umówiła się, że umiera się z bronią w ręku. Prawdziwie estetyczna śmierć. Tylko tak należy umierać. Byle nie leżeć bezwiednie jak w szpitalu na trzecim piętrze czekając na wyrok ( patrząc na gwałconą we w...

Toksyczna, nie zakazana

Obraz
Miłość do tego miasta nie jest zakazana. Bardziej toksyczna, pożerająca człowieka od środka. Podobno z nim jest jak z dzieckiem z chorobą Downa -- nie można zbyt wiele wymagać, trzeba bardzo kochać. Ja wymagam, co jeszcze bardziej pożera. Półtora roku temu przepowiedziane mi zostało to, co spełniać się ma z każdym dniem, co stać się ma esencją życia wielu z nas . Już nie ma dla Ciebie nadziei. widzisz więcej i będziesz cierpiał - bardzo. Łódź Ci to zagwarantuje, bo nie można bezkarnie fascynować się tym miastem . Ciągle "tym", choć coraz bardziej "moim". Może właśnie przez to, że tak trudnym? Trudnym do tego stopnia, że trzeba " zakazywać" miłości do niego , aby do tych kilku czytelników więcej dotarło te kilka słów na temat miasta, którego [już] nie ma. Tęsknię za tą jego niewidoczną stroną. Tęsknię za Tobą, (łódzki) Żydzie. "Skończyły się sobotnie spotkania na Śródmiejskiej 26 (...)." ...Dobry Boże - w którego wi...

Europa według Auschwitz. Litzmannstadt Ghetto

Obraz
Podróż przez wspomnienia do czasów minionych. Piekło odczłowieczenia. Zachowane na skrawkach papieru, wetkniętych między deski bydlęcych wagonów, wiozących do nowego, nieznanego kraju. Bo nigdzie miało już nie być gorzej niż w getcie. "Przez wiele lat prześladował mnie pewien koszmarny sen. Wyszedłem poza bramę getta, a wtedy ogarnął mnie potworny strach. Chciałem wrócić, ale bramy getta były zamknięte. To było przerażające." -- Jack Fuchs M. Miller, Europa według Auschwitz. Litzmannstadt Ghetto, s. 60. ‎ "Wszystkie cztery duże synagogi łódzkie naziści spalili w dniach 11-15 listopada 1939 roku. Wraz z nimi [w nocy z 10 na 11 listopada] wysadzono pomnik Tadeusza Kościuszki". Ibidem, s. 60. "Gdy zastanawiałem się, jak pokonać problem, wobec którego stanęli Żydzi, doszedłem do wniosku, że praca jest dla nich najlepszym z błogosławieństw. Znacie, nieprawdaż, moich pięć podstawowych haseł? 1. Praca 2. Chleb 3. Pom...

Może dlatego powiedziałem to po czesku, którego nie znałem.

Obraz
Czasami cytaty wpadają nam przez okna, zostają. A później myślimy cytatami. "- Myślisz, że jesteśmy w sobie zakochani? - Pytanie niespodziewane, a Dora patrzy najpoważniej. - Kto wie, czy to nie miłość od pierwszego wejrzenia. - Nic piękniejszego nie mogłem jej ofiarować. Może dlatego powiedziałem to po czesku, którego nie znałem. - Ale to wszystko jest przecież niemożliwe. - Tak? To w takim razie co tu robimy? - Jak u paranoików w zwyczaju, musiałem przygwoździć ją żelazną logiką. - Zresztą nie myśl o tym. Zamknij oczy. Odpocznij.." [edit: 21 sierpnia 2018] Po latach okazało się, że te słowa stały się jednym z najważniejszych cytatów mojego życia. Książka : Andrzej Bart : Fabryka Muchołapek , Wydawnictwo W.A.B., s. 153.