Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2013

Zły

Obraz
Od razu po "Dzieciach wolności" Marca Levy'ego wziąłem do ręki "Złego" Leopolda Tyrmanda, którego dostałem od warszawskiej Kaś [dziękuję! ;] ] z jedną adnotacją "najważniejsza powieść dla warszawiaków" oraz jedną dedykacją "trochę Warszawy i miejskiego folkloru dla moich łodzian". Cóż, wpisy od Kaś to dla mnie wystarczająca rekomendacja, a że Warszawę zna i kocha, to i wie co o niej pisze ;-) Z powieści Tyrmanda Warszawa aż się wylewa. Miałem sporo przyjemności z wyobrażania sobie miejsc, w których odgrywały się kolejne sceny i wydarzenia, zaś dla osoby z Warszawy, znającej to miasto jeszcze lepiej niż ja, może być to naprawdę fajna przygoda. Niewątpliwą zaletą "Złego" jest to, że Tyrmand opowiadając o Warszawie lat '50 XX wieku sam w tej Warszawie mieszkał. Pisząc "Złego" od maja do grudnia 1954 roku nie musiał zastanawiać się nad szczegółami rzeczywistości tego czasu -- opisywał Warszawę dokładnie taką, jak