Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2016

Robot

Obraz
Beletrystykę w rękach mam niezwykle rzadko, ale jednak się zdarza. Aż sprawdziłem -- ostatnim razem to był Władca much Williama Goldinga , w okolicach stycznia tego roku. Robot Adama Wiśniewskiego-Snerga wpadł mi w ręce -- już dość dawno temu -- zupełnym przypadkiem. Swoje na półce odleżał, ale i na niego przyszła pora. Od samego początku wiedziałem, że mam do czynienia z jakimś bardzo ciekawym egzemplarzem /i jeszcze ten zapach starej książki /. Kiedy trochę pogrzebałem w sieci okazało się, że do ręki wpadł mi prawdziwy unikat -- doskonale zachowane, pierwsze wydanie Robota z 1973 r. Jedyne ślady użytkowania to pozostałości po Miejskiej Bibliotece Publicznej w Pabianicach , która wypuściła ten egzemplarz w ramach kiermaszu książek wycofanych (informacja z pieczątki na pierwszej stronie wraz z resztką przyklejonej niegdyś do książki karty bibliotecznej). Książka najprawdopodobniej przeleżała przez kilkanaście lub kilkadziesiąt lat na bibliotecznych półkach -- ewen

Życie na pełnej petardzie

Obraz
Niedawno dostałem do przeczytania Życie na pełnej petardzie , czyli zapis rozmowy katolickiego publicysty Piotra Żyłki z ks. Janem Kaczkowskim . Niby nie do końca moje klimaty, ale w zasadzie dobrze się stało, bo byłem ciekawy, jaki był background tego -- jak na polskie warunki oraz standardy Kościoła katolickiego -- całkiem "otwartego" duchownego. Pochodził z inteligenckiej, zlaicyzowanej rodziny, w której jednak temat religii nie był tabuizowany, a wręcz przeciwnie -- traktowało się go całkiem serio. Jego rodzice poznali się we Francji [s. 17] -- matka jest nauczycielką akademicką, ojciec (deklarujący się jako osoba niewierząca) przebywał przez jakiś czas na kontrakcie w Senegalu [s. 19]. Zresztą tenże niewierzący ojciec -- mający też epizod jako wiceprezydent Sopotu [s. 43] -- dzięki znajomości z Maciejem Płażyńskim , przez protekcję u arcybiskupa, ułatwił synowi dostanie się do seminarium [s. 43, 56]. Wcześniejsza prośba młodego Jana Kaczkowskiego o przyjęcie do n

Bóg i jego polska owczarnia w dokumentach 1939-1945

Obraz
Bóg i jego polska owczarnia w dokumentach 1939-1945 pod redakcją Krzysztofa Jasiewicza to zbiór tekstów źródłowych, związanych z różnymi aspektami funkcjonowania kościoła katolickiego w Polsce w latach 1939-1945. Zdecydowana większość tekstów opublikowana jest w swojej oryginalnej formie, czyli jako skany maszynopisów sprzed kilkudziesięciu lat -- co od czasu do czasu utrudnia czytanie publikacji (zdecydowanie mniejsza czcionka z niewielką interlinią, niewyraźne fragmenty tekstu). Jest w tym jednak -- nie powiem -- jakaś namiastka smaczku obcowania z materiałem źródłowym. Mniej wyraźne testy zostały przepisane na strony książki (z wyraźnym tego zaznaczeniem -- jako podpis / informacja pod skanem oryginalnego dokumentu). Publikacja przez samego autora jest przedstawiana jako aneks do jego monografii Krajowy Kościół Konspiracyjny na ziemiach polskich 1939-1945 . Zarówno bowiem najważniejsze osoby, jak i opisywane wydarzenia pojawiające się w dokumentach są szeroko opisane

Ciągle po kole

Obraz
Książkę wziąłem do ręki "na 1. sierpnia "-- trochę z przekory, choć przecież historia życia większości z tych bojowców połączyła oba warszawskie powstania. Z przekory, bo 19 kwietnia na polskich, "narodowo-patriotycznych" stronach, nikt nie wznosi okrzyków "Chwała Bohaterom!" To takie "nie nasze" powstanie, niewystarczająco "prawomyślne", niekatolickie. W dodatku większość z zabierających w książce głos to przedwojenni socjaliści. Z przekory, bo gdy w Metro Warszawa Piotr Oracz , radny z Białołęki, z radością opowiadał o projekcie do warszawskiego budżetu partycypacyjnego pt. "Park Edukacyjny im. Zawiszaków", gdzie miałyby się bawić zapewne również jego dzieci Przy szkole stanęłaby wieża ze zjeżdżalnią i ścianą wspinaczkową, nawiązującą do "bocianich gniazd" - punktów obserwacyjnych, z jakich korzystali młodzi harcerze, a także wiata rekreacyjna stylizowana na tramwajowy wagon z okresu okupacji oraz im

Ponad nasze siły

Obraz
10 sierpnia 2016 r. Dzisiaj Milena Jesenská obchodziłaby 120 rocznicę urodzin [ 1 ]. Powinienem zacząć klasycznie -- obiekt szaleńczej miłości Franza Kafki , bohaterka jego "Listów do Mileny", tłumaczka jego prac. Mógłbym dodać także za Egonem Naganowskim , że "(...) ze wszystkich kobiet, które przewinęły się przez krótkie życie Kafki, tylko ona jedna 'jest naprawdę godna uwagi ze względu na nią samą' ." [ 2 ] Zacznę inaczej -- czeska tłumaczka, wybitna publicystka, wnikliwa obserwatorka rzeczywistości, której teksty mimo upływu lat potrafią zachwycić celnością i ponadczasowością poczynionych obserwacji. Jeśli zaś te -- niezwykle dla współczesnego odbiorcy aktualne -- obserwacje pochodzą z okresu rodzącego się totalitaryzmu i nadciągającej zawieruchy II wojny światowej, to nietrudno o przejście zachwytu w coś na pograniczu konsternacji i niepokoju. Wtóruję w tej obserwacji Bernadetcie Darskiej, krytyczce literackiej, która w 2010 roku