Rewitalizacja. Podejście partycypacyjne

Z pewnością część P.T. Czytelników i Czytelniczek zna ten specyficzny koloryt i dyskretny urok wydawnictw poprojektowych. Oszczędzę szczegółowych opisów tego, jak to z ich przygotowywaniem czasami bywa, zdarza się jednak, że zamiast stanowić ciekawy przyczynek do dyskusji, ich finalna wersja wygląda jak realizacja przykrego obowiązku, koniecznego do rozliczenia dotacji.

Publikacja Rewitalizacja. Podejście partycypacyjne (praca zbiorowa pod redakcją  Doroty Bazuń i Mariusza Kwiatkowskiego, naukowców związanych z Instytutem Socjologii Uniwersytetu Zielonogórskiego) trochę tak wygląda, mimo że na jej stronach nie znalazłem żadnego "znamiona projektowego".

Kwestia partycypacji w procesach rewitalizacji jest niesamowicie ważna -- a ze względu na swoje znaczenie była już wielokrotnie omawiana na niezliczonych panelach, konferencjach, zjazdach i warsztatach. Spotkałem się już nawet z zarzutami "przegadania" tematu, miałem też już niejednokrotnie wrażenie kręcenia się kolejnych paneli / panelistów wokół własnego ogona -- rozmawiania wciąż o tym samym, używania wciąż tych samych zwrotów, podawania wciąż tych samych argumentów. Ile tak można?

Z tych właśnie powodów Rewitalizacja. Podejście partycypacyjne to dla mnie duże rozczarowanie czytelnicze i poznawcze. Dwa lata (rocznikowo) po przyjęciu ustawy o rewitalizacji, wieńczącej pewien etap polskiej dyskusji o istocie procesów rewitalizacyjnych, Oficyna Naukowa wypuszcza na rynek książkę na takim poziomie, jakby tych miliona dotychczasowych dyskusji nie było. Pełną oczywistych oczywistości i wielokrotnie omawianych kwestii.

Jak bardzo ważne jest słuchanie mieszkańców w procesie rewitalizacji? Zalety i wady podejścia partycypacyjnego? Kwestia angażowania mieszkańców na każdym etapie? Rola diagnozy w procesach rewitalizacyjnych..? Halo, it was 2017!

Opisywana w drugiej części książki idea "bottom up", przedstawiana jako "duński model partycypacji" to nic innego jak podejście oddolne, omawiane w Polsce od lat. To właśnie z tego podejścia należałoby wywodzić kluczową rolę mieszkańców w procesach rewitalizacji, które po wielu latach "gadania" udało się usankcjonować w ustawie o rewitalizacji. Artykuł o idei projektowania w modelach "top-down" i "bottom-up" na Wikipedii wisi od marca 2002 roku. Musimy iść dalej -- nie tylko w działaniu, ale też w dyskusji na temat rewitalizacji. Takie książki tej dyskusji na pewno nie popchną.

Powiem więcej -- większym problemem w Polsce nie jest brak wiedzy czy doświadczenia realizatorów, ale brak -- z różnych przyczyn -- woli politycznej do realizacji projektów z poszanowaniem roli i woli lokalnych interesariuszy (mieszkańców, przedsiębiorców). A tymczasem Joanna Frątczak-Müller w tekście "Bottom up" - duński model rewitalizacji jako główne przyczyny małego zaangażowania się mieszkańców w wypracowywanie modelu zmian w przestrzeni publicznej wymienia niski poziom zaufania i zaangażowania obywatelskiego, brak zainteresowania sprawami lokalnymi, brak silnych liderów i brak dobrych praktyk [s. 108]. Ani słowa o:
  • wpływie sytuacji ekonomicznej mieszkańców obszarów zdegradowanych na ich możliwości angażowania się w polityki publiczne,
  • braku woli politycznej decydentów do uwzględniania lokalnych interesów w procesach rewitalizacyjnych oraz -- celowe lub nie -- ignorowanie tych interesów,
  • kwestiach nakładania się narracji na temat możliwych modeli rewitalizacyjnych,
  • wpływie zewnętrznych finansowań na przebieg procesów modernizacyjnych (słynne ryneczki z fontannami i duża pula środków z perspektywy 2014-2020).
Mieszkańcy są leniwi, nie interesują się, nie ufają i dlatego jest źle. I tyle. Dodatkowo kłania się kwestia analizy przyczynowo-skutkowej (co jest przyczyną -- a co skutkiem).

Przy tak niskim poziomie większości tekstów nie będę się już zanadto pastwił nad używanym wielokrotnie (i w wielu opublikowanych tekstach) zwrotem "rewitalizacja społeczna" -- zamiast "społecznych aspektów rewitalizacji" (laikom był całkowicie odpuścił, profesjonalnym tekstom socjologów już nie).

Są jeszcze (w różnych, opublikowanych tekstach) "wyższe standardy kulturowe" lokalnego ośrodka władzy w porównaniu do standardów kulturowych społeczności [s. 61], przekonanie, że budżet obywatelski zdominowały projekty, które powinny być realizowane z gminnej puli pieniędzy przeznaczonych na remonty i modernizacje [s. 52] czy też wyrażone przekonanie, że rewitalizacja jest dla samorządów lokalnych nie tylko szansą, ale i koniecznością z uwagi na (...) możliwość finansowania tego procesu ze środków unijnych -- żeby chwilę później narzekać na błędne koncentrowanie się głównie na projektach inwestycyjnych, tj. renowacji obiektów mieszkalnych, zabytkowych, dróg i placów [s. 182-183] (bez uwzględnienia tego, że większość tych wpływających do Polski środków unijnych to środki z EFRR).

Przedostatni zaś tekst w publikacji to opis projektu studenckiego słuchaczy studiów podyplomowych "Rewitalizacja społeczna". Z całym szacunkiem dla moich szanownych Koleżanek i Kolegi, ale projekty studenckie (czysto teoretyczne fantazje na temat...) są dobre co najwyżej do przećwiczenia kilku składowych elementów i myślenia projektowego.

Starając się jednak wyłapać plusy tej publikacji zwróciłbym uwagę na dwa teksty, które -- co prawda -- nie wyróżniają się szczególnie pod względem szczegółowości analizy, ale za to poruszają często pomijane w dyskusjach o procesach rewitalizacyjnych aspekty. Chodzi o teksty Porządek pod psem - rewitalizacja terenów miejskich a potrzeby psów i ich właścicieli Doroty Bazuń oraz Społeczna odpowiedzialność biznesu a rewitalizacja na przykładzie województwa lubuskiego Piotra Nieporowskiego.

Podsumowując: książkę mogę polecić osobom, które dopiero rozpoczynają swoje przygody z szeroko rozumianą partycypacją, tudzież rewitalizacją. Bardziej "zaawansowanym" Czytelnikom i Czytelniczkom -- jeżeli zależy im na pogłębieniu wiedzy z tego zakresu -- jednak odradzam.

Książka:
Rewitalizacja. Podejście partycypacyjne, praca zbiorowa pod redakcją  Doroty Bazuń i Mariusza Kwiatkowskiego, Oficyna Naukowa, Warszawa 2017. ISBN: 978-83-64363-72-6.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nadzorować i karać. Narodziny więzienia

Archipelag GUŁag

Opowieść podręcznej