Inkwizycja

Pamiętam pewne wakacje, choć trudno mi teraz będzie określić rok -- czy to było w czasie studiów, czy może jeszcze w liceum. Spędzałem je na wsi w bezpiecznej odległości od najbliższego ośrodka miejskiego, korzystając z dobrej pogody na rozwieszonym w ogrodzie hamaku zaczytywałem się w "TorqueamadzieJerzego Cepika. Być może to sympatyczne wspomnienie wsi sielskiej, anielskiej (nie mylić z Mickiewiczem) sprawiło, że w czasie wizyty w księgarni Tak Czytam poza innymi książkami sięgnąłem po dość oryginalnie wyglądającą "Inkwizycję" A. Heusa. Nie dość, że pozycja wydana przez wydawnictwo, które absolutnie nic nie mówi (nawet z internetu trudno coś ciekawego wygrzebać na jego temat), to dodatkowo na okładce w prawym dolnym rogu ktoś zgrabnie umieścił ograniczenie wiekowe; książkowe Parental Advisory? Bez żartów, młodsi i tak czytają tylko to, co muszą. O ile w ogóle.

Także przygarnąłem książkę w promocyjnej cenie.

W związku z tym, że autor pracy nieszczególnie krył się ze swoimi antykatolickimi poglądami (nie tylko w kontekście działań inkwizycji, ale także odnosząc się do katolickich dogmatów)

Absurdalny dogmat o przeistoczeniu, a także ubóstwienie konsekrowanej hostii, podobnie jak inne nowinki rozwijającego się katolicyzmu zostały narzucone wiernym nie bez protestów. [s. 29]

przy jednoczesnym pozytywnym odnoszeniu się co do samej koncepcji religii byłem ciekaw, kim był, żeby móc we właściwym kontekście odczytywać jego pracę.  Warto jednocześnie zaznaczyć, że mimo licznych opisów prześladowań protestantów 

Głos reformatorów zyskiwał uznanie wśród ludu, przyciągając tłumy wiernych do odkrywania na nowo Ewangelii. Inkwizycja jednak wciąż działała, prześladując zwolenników reformy. Swym nieznającym pardonu działaniem trybunał ten stłumił ruch reformatorski na tyle, że odsunął od Rzymu niebezpieczeństwo, iż nowa myśl ogarnie całe ówczesne chrześcijaństwo. Katolicka nietolerancja, za przyczyną całej armii zakonników uzbrojonych w narzędzia tortur, dzięki także katolickim monarchom i wystawianym przez nich armiom krzyżowców, utopiła w rzece krwi ten szczery nawrót do prostoty Chrystusowej Ewangelii. Miliony męczenników Ewangelii i wolności myśli straciło życie w okrutnych mękach, często na stosach, za to tylko, że chcieli pozostać wiernymi swojemu sumieniu i swej nowej wierze. [s. 153]

w książce nie znajdzie się nawet jednego wspomnienia o stosach stawianych przez tychże. Czytając pracę Heusa ma się również dziwne wrażenie, że kolejni papieże (z nielicznymi wyjątkami) nie robili dużo więcej poza szukaniem ofiar i konfiskowaniem ich majątków (no, może nie bezpośrednio, ale jeżeli obciążyć ich winą za ofiary inkwizycji...). Oczywistym jest, że temat pracy został wyraźnie określony, jednak pracy zdecydowanie brakuje szerszego kontekstu. Publikacja w zdecydowanej większości ma charakter faktograficzny

Niestety o samym autorze nie sposób nic znaleźć, innych prac brak, Katalog Biblioteki Narodowej tym razem również nic nie pomógł (nie mogłem trafić nawet na informacje o książce, którą trzymam w ręku).

W tym miejscu P.T. Czytelnikom polecę recenzję książki autorstwa Wacława Sadkowskiego na stronie Towarzystwa Kultury Świeckiej im. Tadeusza Kotarbińskiego, która kilka z moich wątpliwości wyjaśniła.

(...) nic nie wiadomo o autorze książki, nie znamy nawet jego pełnego imienia. Grawiury zdobiące edycję w ogóle nie są sygnowane i nie wiadomo, czy zaczerpnięto je z jakichś starych druków, czy też są pastiszami wykonanymi w latach późniejszych.

oraz
(...) historiografia nowoczesna wypracowała sobie własny, specyficzny typ narracji, w którym powściągliwa beletryzacja równoważy dokumentalistyczną dokładność zapisu źródeł, a obiektywistyczne ujęcie tematu toleruje zdystansowana postawę autora wobec przedmiotu, którego owa narracja dotyczy i który budzi w narratorze żywe emocje, a także potrzebę osądzenia relacjonowanych działań i zachowań ludzkich.

Nie jestem niestety na tyle biegły, by wejść w polemikę z autorem "Inkwizycji" i bez wyrzutów sumienia zrecenzować merytorycznie jego pracę badawczą, jednak już po kilku wcześniejszych uwagach oraz pojedynczych "kwiatkach", jak opis rzekomego działania tzw.  chińskiej tortury wodnej

Ofiara pozostawała w tym stanie tak długo, aż kapiąca bez przerwy woda wydrążyła czaszkę i tym samym zabrała nieszczęśnikowi życie. [s. 98]*

myślę, że można wziąć pewną poprawkę na część informacji / tez autora (co oczywiście mogło wynikać również z ówczesnego stanu wiedzy). Nie zmienia to jednak faktu, że 330 stron stanowi niezłe repozytorium wiedzy na temat kolejnych 45 Inkwizytorów Generalnych.

* O ile mi wiadomo kapiąca woda prędzej doprowadzała ofiary do obłędu niż powodowała rzeczywiste uszkodzenia (trepanację) czaszki.

Książka:
A. Heus, Ilustrowana historia inkwizycji (Histoire populaire et ilustree de L'inquisition en Espagne). Wydanie kompletne z roku 1934, przekład Andrzej Wiśniewski, wydawnictwo Fontanna, Warszawa 2010. ISBN 978-83-61159-11-7.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nadzorować i karać. Narodziny więzienia

Archipelag GUŁag

Beksińscy. Portret podwójny