Robot

Beletrystykę w rękach mam niezwykle rzadko, ale jednak się zdarza. Aż sprawdziłem -- ostatnim razem to był Władca much Williama Goldinga, w okolicach stycznia tego roku.

Robot Adama Wiśniewskiego-Snerga wpadł mi w ręce -- już dość dawno temu -- zupełnym przypadkiem. Swoje na półce odleżał, ale i na niego przyszła pora. Od samego początku wiedziałem, że mam do czynienia z jakimś bardzo ciekawym egzemplarzem /i jeszcze ten zapach starej książki/. Kiedy trochę pogrzebałem w sieci okazało się, że do ręki wpadł mi prawdziwy unikat -- doskonale zachowane, pierwsze wydanie Robota z 1973 r.


Jedyne ślady użytkowania to pozostałości po Miejskiej Bibliotece Publicznej w Pabianicach, która wypuściła ten egzemplarz w ramach kiermaszu książek wycofanych (informacja z pieczątki na pierwszej stronie wraz z resztką przyklejonej niegdyś do książki karty bibliotecznej). Książka najprawdopodobniej przeleżała przez kilkanaście lub kilkadziesiąt lat na bibliotecznych półkach -- ewentualnie jej kolejni czytelnicy byli nad wyraz delikatni.



Z jednej strony wydaje się, że początek lat 70. XX wieku to żadna prehistoria książkowa (kryptoantykwariuszem domowym nie jestem, nie kolekcjonuję najstarszych okazów). Jednak numery ISBN zaczęto nadawać w Polsce dopiero (?) rok po jej publikacji.
Numer ISBN (czyli International Standard Book Number) nadawany jest w Polsce od 1974 r. Używanie ISBN w opisie bibliograficznym w Polsce usankcjonowano dopiero Polską Normą PN-82/N-01152.01 w 1982 r. [źródło]
O fabule Robota -- tego klasycznego dzieła polskiej fantastyki naukowej -- można sporo w internecie znaleźć. Tym, którzy lubią poczytać o fabule przed lekturą, szczególnie polecam recenzję Tomasza Chmielika, opublikowaną na podstronie poltergeista (polter.pl). Jeżeli komuś mało, zdecydowanie więcej fabuły zdradziła matylda_ab w swoim wpisie na blogu. Ja skupię się na czymś innym, co zupełnie zostało pominięte u wyżej wymienionych autorów.

A.Wiśniewski - Snerg skończył pisanie Robota w 1971 r. (a przynajmniej tak wynika z adnotacji po ostatnich słowach powieści). Pierwsze wydanie podpisano do druku 18 maja 1973 r., druk zaś ukończono w czerwcu 1973 r. W tym samym roku -- 1973 -- z oficjalną wizytą przebywał w Polsce przywódca ZSRR, I sekretarz KC KPZR Leonid Breżniew (11-12 maja), Polacy doświadczyli pierwszej wolnej soboty (21 lipca) oraz oficjalne uruchomiono linię produkcyjną Polskiego Fiata 126p, czyli "Malucha" (22 lipca). Rozumieją zatem P.T. Czytelnicy, że ukłon w stronę socjalizmu w wydaniu peerelowskim powinien zostać w każdej pracy oddany. Został -- i to całkiem głęboki.

Otóż w ostatnich -- skądinąd bardzo ciekawych -- rozdziałach zapisana została rozmowa głównego bohatera z Ranielem. W praktyce stanowi ona traktat filozoficzny, w którym obaj zastanawiają się z jednej strony nad stanem moralno-egzystencjalnym społeczeństwa, które przyszło im obserwować w dość nietypowych okolicznościach (szczegółów nie zdradzę, bo być może popsułbym tym komuś zabawę), z drugiej zaś strony podejmują zagadnienia typowo futurologiczne, dotyczące możliwości i kierunków rozwoju różnych istot (rozwinięta później przez Snerga Teoria Nadistot). W czasie tej rozmowy silnie przebija się pogarda dla hedonistycznego stylu życia, rozpasanego konsumpcjonizmu, który nie ustąpił nawet w tak niezwykłych okolicznościach.
Tak! Gdyż czuję się głęboko upokorzony. Wstydzę się za nich przed... tamtymi. Bo kiedyś - na Ziemi - wyobrażaliśmy sobie: porozumienie oraz współistnienie. W najgorszym razie - wojna światów. A co tu mamy? Korytko-karmnik. I rozkwiczany konsumpcyjny tucz. Taka to wojna światów! [s. 344]
Tutaj (...) perspektywiczny kryzys ideałów, którym oddajemy hołd, rzuca się w oczy aż nadto ostro. [s. 390]
Z rozmowy tej -- prowadzonej na wysoko abstrakcyjnym poziomie -- zaczyna przebijać w pewnym momencie "duch czasów", aż do całkowitego opadnięcia kurtyny -- na scenę wkracza niezakamuflowana, polityczna rzeczywistość epoki komunizmu [s. 389].
Socjalizm pokazał nam, że trzeba szukać innych wartości poza czysto konsumpcyjnymi, bo one mają zbyt krótkie nogi do długiej wędrówki w przyszłość. [s. 391]
Z jednej strony gatunek literacki, który w okresie cenzury mógł służyć za rodzaj języka ezopowego, z drugiej zaś tak otwarta / wyraźna deklaracja polityczna autora. Fragmentów otwarcie krytykujących religię oraz burżuazyjny ustrój państw kapitalistycznych, jak również tych wskazujących na wyższość systemu socjalistycznego jest w ostatnich rozdziałach całkiem dużo -- myślę nawet, że zdecydowanie więcej, niż wymagałoby tego zdobycie przychylności peerelowskiej cenzury, ale mogę się mylić. Zaś czas pracuje na niekorzyść stosunków imperialistycznych [s. 392].

Książka:
Adam Wiśniewski-Snerg: Robot, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1973. ISBN: brak.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nadzorować i karać. Narodziny więzienia

Archipelag GUŁag

Opowieść podręcznej